Apartament [nr 2]
3 posters
Podziemie :: Podziemie :: Powierzchnia :: Miasto :: Aleja
Strona 7 z 8
Strona 7 z 8 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
Re: Apartament [nr 2]
Nie zrozumiał o co mi chodzi, jednak to nie było w tej chwili istotne. Najwyżej zostawię go na chwilę samego i kupię to, co przyda nam się bardziej niż zasłony przed duchami. Chociaż ubrania są jak najbardziej wskazane. Nie mam zamiaru chodzić cały czas w jednym.
Pozwoliłem sobie położyć jego dłoń na moim kroczu, jakby sugerując, co powinien z tym zrobić. Im szybciej zacznie się przyzwyczajać, tym lepiej.
Pozwoliłem sobie położyć jego dłoń na moim kroczu, jakby sugerując, co powinien z tym zrobić. Im szybciej zacznie się przyzwyczajać, tym lepiej.
Kazuki- Liczba postów : 116
Join date : 10/01/2014
Age : 31
Re: Apartament [nr 2]
Pisnął nawet głośno i od razu wziął SWOJĄ rękę.
- Spierdalaj zboczeńcu, z takimi rzeczami to do dziwki a nie do mnie. - wstał i odsunął się patrząc na niego jak na psychopatę, mógł się chociaż zapytać powiedzieć coś a nie, czuł się wykorzystywany.
Domyślił się o co mu chodziło, aż takim szczylem nie jest aby zboczeńców nie rozumieć, jednak chyba żaden idiota nie myślałby że jeśli chce związku to będzie za dziwkę już drugiego dnia robić.
- Spierdalaj zboczeńcu, z takimi rzeczami to do dziwki a nie do mnie. - wstał i odsunął się patrząc na niego jak na psychopatę, mógł się chociaż zapytać powiedzieć coś a nie, czuł się wykorzystywany.
Domyślił się o co mu chodziło, aż takim szczylem nie jest aby zboczeńców nie rozumieć, jednak chyba żaden idiota nie myślałby że jeśli chce związku to będzie za dziwkę już drugiego dnia robić.
Astrian- Liczba postów : 114
Join date : 11/01/2014
Re: Apartament [nr 2]
Cholera. Tak myślałem, że to było dla niego zbyt wcześnie. Jednak, chyba na tym to powinno polegać, nieprawdaż? Westchnąłem zrezygnowany, ten ruch pewnie sprawił, że mam u niego -10000 do zaufania.
Nie rozumiał, że to nie było niczym złym. Nie musiał.
Podkuliłem nogi aż pod klatkę piersiową i położyłem podbródek na kolanach. Jak delikatny muszę być, by wszystko nam obu pasowało?
- Uspokój się. - powiedziałem lekko złamanym głosem - Nie mam Cię za dziwkę, wręcz przeciwnie...
Zacząłem wbijać długie paznokcie w łydkę.
Nie rozumiał, że to nie było niczym złym. Nie musiał.
Podkuliłem nogi aż pod klatkę piersiową i położyłem podbródek na kolanach. Jak delikatny muszę być, by wszystko nam obu pasowało?
- Uspokój się. - powiedziałem lekko złamanym głosem - Nie mam Cię za dziwkę, wręcz przeciwnie...
Zacząłem wbijać długie paznokcie w łydkę.
Kazuki- Liczba postów : 116
Join date : 10/01/2014
Age : 31
Re: Apartament [nr 2]
- Pojebany jesteś, to ja już się zgadzam, nie stawiam się a ty z czymś takim. - usiadł obok niego, ale gdzieś tak metr zachował, nie miał zamiaru znowu do czegoś wracać.
Obiecał sobie że jak coś takiego jeszcze raz się zdarzy, to da sobie spokój z miłością, drugą osobą, związkiem i tymi innymi, i wróci na swoją dobrą, poczciwą wiochę w mieście. To były jego najlepsze czasy.
Patrzył na niego kątem oka co jakiś czas, widział jak zareagował na brak zgody, myślał że będzie jak inni zboczeńcy i go po prostu zmusi do tego, aby robił co chciał.
Obiecał sobie że jak coś takiego jeszcze raz się zdarzy, to da sobie spokój z miłością, drugą osobą, związkiem i tymi innymi, i wróci na swoją dobrą, poczciwą wiochę w mieście. To były jego najlepsze czasy.
Patrzył na niego kątem oka co jakiś czas, widział jak zareagował na brak zgody, myślał że będzie jak inni zboczeńcy i go po prostu zmusi do tego, aby robił co chciał.
Astrian- Liczba postów : 114
Join date : 11/01/2014
Re: Apartament [nr 2]
Nie bardzo wiedziałem, co byłoby właściwą odpowiedzią. "Przestań się do mnie zwracać jak do jakiegoś gówniarza?", "Nie traktuj mnie jak szmaciarza, który chce Cię wykorzystać tylko i wyłącznie dla własnej przyjemności?". Czy właśnie to powinienem teraz mu powiedzieć?
Zamiast tego pozwoliłem sobie odchylić się do tyłu, tym samym opadając na plecy. Czułem się żałośnie, a on nie był zupełnie niczemu winien.
"Trzeba być nikim innym, jak mną, by zaprzepaszczać każdą możliwą szansę...", pomyślałem. I to prawda. Nigdy nic specjalnie mi nie wychodziło. Zawsze traciłem wszystko, na czym mi zależało tylko przez jeden głupi ruch.
W myślach starałem się odtworzyć utwór, którego zawsze słuchałem po popełnieniu jakiegoś błędu, którego żałowałem, jednocześnie rozpamiętywałem wszystkie te sytuacje. To nie ma prawa stać się ponownie...
- Nie przemyślałem tego. - wypaliłem.
To chyba najlepszy początek czegoś na wzór przeprosin, o ile ten nie wybuchnie złością jeszcze bardziej.
Zamiast tego pozwoliłem sobie odchylić się do tyłu, tym samym opadając na plecy. Czułem się żałośnie, a on nie był zupełnie niczemu winien.
"Trzeba być nikim innym, jak mną, by zaprzepaszczać każdą możliwą szansę...", pomyślałem. I to prawda. Nigdy nic specjalnie mi nie wychodziło. Zawsze traciłem wszystko, na czym mi zależało tylko przez jeden głupi ruch.
W myślach starałem się odtworzyć utwór, którego zawsze słuchałem po popełnieniu jakiegoś błędu, którego żałowałem, jednocześnie rozpamiętywałem wszystkie te sytuacje. To nie ma prawa stać się ponownie...
- Nie przemyślałem tego. - wypaliłem.
To chyba najlepszy początek czegoś na wzór przeprosin, o ile ten nie wybuchnie złością jeszcze bardziej.
Kazuki- Liczba postów : 116
Join date : 10/01/2014
Age : 31
Re: Apartament [nr 2]
- Więc zacznij myśleć, zacznij zwracać uwagę na to czy się zgadzam czy nie, i nie zapominaj że znamy się zaledwie dwa dni. - może i dwa dni ale on już sobie nawet ślub wyobrażał...
Nie chciał aby się na niego obrażał, nie chciał się na niego obrażać, nie chciał się nawet kłócić, po prostu wolał pokazać że się na coś nie zgadza niż gdyby miał zmusić się do czegoś, czego nie chce. Ale rozumiał co mógł czuć, zwłaszcza kiedy się tak do niego zwracał, jednak on to on, nie będzie się zmieniać, a i tak pasowały mu reakcje ludzi na jego charakter. Nic nowego.
Przysunął się bardziej i przez jakiś czas, spokojnie już, przyglądał mu się nieco z góry, jakby chcąc sobie znów coś wyobrazić, ta jego wyobraźnia nie miała dna chyba.
Nie chciał aby się na niego obrażał, nie chciał się na niego obrażać, nie chciał się nawet kłócić, po prostu wolał pokazać że się na coś nie zgadza niż gdyby miał zmusić się do czegoś, czego nie chce. Ale rozumiał co mógł czuć, zwłaszcza kiedy się tak do niego zwracał, jednak on to on, nie będzie się zmieniać, a i tak pasowały mu reakcje ludzi na jego charakter. Nic nowego.
Przysunął się bardziej i przez jakiś czas, spokojnie już, przyglądał mu się nieco z góry, jakby chcąc sobie znów coś wyobrazić, ta jego wyobraźnia nie miała dna chyba.
Astrian- Liczba postów : 114
Join date : 11/01/2014
Re: Apartament [nr 2]
Uśmiechnąłem się przepraszająco. Za bardzo zależało mi na nim, by zaprzepaścić to wszystko taką głupotą.
Spojrzałem na niego chcąc spytać, czy nadal ma na to ochotę, ale zamiast tego po prostu przeturlałem się po łóżku zagarniając go po drodze pod ramię. Chwilę po tym wisiałem nad nim.
Wydawało mi się, że tak szczeniackie i na swój sposób zabawne podejście mogłoby trochę rozluźnić atmosferę.
Spojrzałem na niego chcąc spytać, czy nadal ma na to ochotę, ale zamiast tego po prostu przeturlałem się po łóżku zagarniając go po drodze pod ramię. Chwilę po tym wisiałem nad nim.
Wydawało mi się, że tak szczeniackie i na swój sposób zabawne podejście mogłoby trochę rozluźnić atmosferę.
Kazuki- Liczba postów : 116
Join date : 10/01/2014
Age : 31
Re: Apartament [nr 2]
Znów dał się przenieść, chciał zobaczyć jak szybko to wszystko naprawi, i czy jest godzien tego wszystkiego. W planach miał nawet zapytanie się go o coś bardziej na poważnie, ale skoro już drugi raz na dzień to trochę już za późno na takie teksty.
Przestał myśleć, chciał tylko i wyłącznie to co jest teraz, a nie że znów wymyślałby jakieś głupie rzeczy i tylko go bez powodu nakręcał, nawet skoro nie wie o czym myśli tak naprawdę.
Gdy tak już sobie bezpiecznie dosyć leżał, znów się na niego patrzył chcąc zobaczyć tą drugą stronę, lepszą, którą teraz widział już nie tylko z innej perspektywy, po prostu zmieniał się z sytuacją, i on to widział...
Przestał myśleć, chciał tylko i wyłącznie to co jest teraz, a nie że znów wymyślałby jakieś głupie rzeczy i tylko go bez powodu nakręcał, nawet skoro nie wie o czym myśli tak naprawdę.
Gdy tak już sobie bezpiecznie dosyć leżał, znów się na niego patrzył chcąc zobaczyć tą drugą stronę, lepszą, którą teraz widział już nie tylko z innej perspektywy, po prostu zmieniał się z sytuacją, i on to widział...
Astrian- Liczba postów : 114
Join date : 11/01/2014
Re: Apartament [nr 2]
Zacząłem podejmować spontaniczne decyzje, znów karcąc się za to, że nie myślę o tym, co robię. Teraz starałem się uważać jeszcze bardziej.
Nachyliłem się nad jego twarzą i połączyłem nasze usta. Mógłbym całować je w nieskończoność, jednak było to niemożliwe. A szkoda...
Nachyliłem się nad jego twarzą i połączyłem nasze usta. Mógłbym całować je w nieskończoność, jednak było to niemożliwe. A szkoda...
Kazuki- Liczba postów : 116
Join date : 10/01/2014
Age : 31
Re: Apartament [nr 2]
Miał w tym momencie mieszane uczucia, jednak starał się oddawać pocałunek najlepiej jak umiał, a już trochę zdążył się nauczyć i nie był w tyle.
Jednak nie chciał się teraz zbytnio do niego zbliżać, uznał że lepiej aby się nim 'bawił' niż go skrzywdził, skąd wtedy miał wiedzieć jak to może się skończyć, gdyby wiedział to by to inaczej wyszło. Ale to też jego wina, to on mu nie przekazał tego co mogłoby się przydać, i skończyło się tak jak się skończyło, jednak jakimś cudem znowu do tego przeszli.
Jednak nie chciał się teraz zbytnio do niego zbliżać, uznał że lepiej aby się nim 'bawił' niż go skrzywdził, skąd wtedy miał wiedzieć jak to może się skończyć, gdyby wiedział to by to inaczej wyszło. Ale to też jego wina, to on mu nie przekazał tego co mogłoby się przydać, i skończyło się tak jak się skończyło, jednak jakimś cudem znowu do tego przeszli.
Astrian- Liczba postów : 114
Join date : 11/01/2014
Re: Apartament [nr 2]
Spojrzałem na niego przymrużonymi oczami. Miałem wrażenie, że znów robię coś nie tak. Tylko co?
Zacząłem bawić się kosmykiem jego włosów pomrukując przy tym. Bardziej liczyłem na to, że on również zacznie się w to angażować, w końcu nie mogę wiecznie zgadywać na co i w jaki sposób ma ochotę.
Starałem się nie tracić uśmiechu z twarzy. W końcu to w dużej mierze moja wina i teraz muszę to naprawić.
Zacząłem bawić się kosmykiem jego włosów pomrukując przy tym. Bardziej liczyłem na to, że on również zacznie się w to angażować, w końcu nie mogę wiecznie zgadywać na co i w jaki sposób ma ochotę.
Starałem się nie tracić uśmiechu z twarzy. W końcu to w dużej mierze moja wina i teraz muszę to naprawić.
Kazuki- Liczba postów : 116
Join date : 10/01/2014
Age : 31
Re: Apartament [nr 2]
Mruknął z niezadowolenia coś pod nosem i przeniósł wzrok na coś innego.
Wyczuwał że nie idzie już tak jak wcześniej, więc trochę słabo bo w końcu teraz to jego wina że nie wie co chce, bo, wcześniej zaczął dobrze ale mu się to nie podobało, a teraz żałuje bo chce, ale on nie wie czy chce, i ogólnie sam się w tym gubił.
Nie chciał aby się to tak zakończyło.
Wyczuwał że nie idzie już tak jak wcześniej, więc trochę słabo bo w końcu teraz to jego wina że nie wie co chce, bo, wcześniej zaczął dobrze ale mu się to nie podobało, a teraz żałuje bo chce, ale on nie wie czy chce, i ogólnie sam się w tym gubił.
Nie chciał aby się to tak zakończyło.
Astrian- Liczba postów : 114
Join date : 11/01/2014
Re: Apartament [nr 2]
Chwilę później położyłem się obok niego i przeciągnąłem go tak, by mógł na mnie poleżeć. Znów nim targałem niepotrzebnie, ale co chwilę miałem inny pomysł jak się za to zabrać. Objąłem go mocno, na razie niczego nie oczekując. Potrzebowałem po prostu bliskości. Chciałem jakoś oderwać się od nurtujących myśli.
Potrzebowałem Go.
Potrzebowałem Go.
Kazuki- Liczba postów : 116
Join date : 10/01/2014
Age : 31
Re: Apartament [nr 2]
Trochę smutny jednak.. szczęśliwy wtulił się w niego i wpatrywał znów w okno.
Nie mógł domyślać się co zadecyduje, a nawet jak zacznie i tak dalej, przez co chyba znów musiał się trochę bardziej chronić, by móc ujrzeć jego plany. Ale i tak ufał mu bardziej niż wszystkim wcześniejszym, nawet rodzinie tak bardzo nie ufał, więc to raczej zaszczyt, jednak zauważał że powinien się trochę zmienić, aby go nie zostawił.
Nie mógł domyślać się co zadecyduje, a nawet jak zacznie i tak dalej, przez co chyba znów musiał się trochę bardziej chronić, by móc ujrzeć jego plany. Ale i tak ufał mu bardziej niż wszystkim wcześniejszym, nawet rodzinie tak bardzo nie ufał, więc to raczej zaszczyt, jednak zauważał że powinien się trochę zmienić, aby go nie zostawił.
Astrian- Liczba postów : 114
Join date : 11/01/2014
Re: Apartament [nr 2]
- Hej... - szepnąłem gładząc go po głowie - Coś nie tak?
W jednym momencie chciałem zrobić tak wiele. Chciałem z nim rozmawiać, przytulać, całować, kochać... Nawet i tańczyć. Po prostu wszystko. Jednak jedyne co robiłem w tej chwili to leżałem i tuliłem się w niego. To również było dobre. I to bardzo, zwłaszcza, że przestał stawiać opór i... Odnosiłem wrażenie, że nie przeszkadza mu moja obecność.
W jednym momencie chciałem zrobić tak wiele. Chciałem z nim rozmawiać, przytulać, całować, kochać... Nawet i tańczyć. Po prostu wszystko. Jednak jedyne co robiłem w tej chwili to leżałem i tuliłem się w niego. To również było dobre. I to bardzo, zwłaszcza, że przestał stawiać opór i... Odnosiłem wrażenie, że nie przeszkadza mu moja obecność.
Kazuki- Liczba postów : 116
Join date : 10/01/2014
Age : 31
Re: Apartament [nr 2]
- Niee, wszystko dobrze. - uśmiechnął się sam do siebie i westchnął nie zwracając uwagi na to że chyba się smucić zaczął, coś takiego.
- Po prostu myślałem że to trochę inaczej pójdzie, na co innego się przygotowywałem. - nie chciał go popędzać ani namawiać, po prostu nie lubił gdy najpierw jest plan, a potem go nie ma, i nie wiadomo co robić. Ponadto zauważył że chyba był nieco zagubiony w tym momencie, jakby sam nie wiedział co robi, ani co powinien.
- Po prostu myślałem że to trochę inaczej pójdzie, na co innego się przygotowywałem. - nie chciał go popędzać ani namawiać, po prostu nie lubił gdy najpierw jest plan, a potem go nie ma, i nie wiadomo co robić. Ponadto zauważył że chyba był nieco zagubiony w tym momencie, jakby sam nie wiedział co robi, ani co powinien.
Astrian- Liczba postów : 114
Join date : 11/01/2014
Re: Apartament [nr 2]
- He? Na co? - spytałem zaciekawiony.
Byłoby dobrze, gdyby chociaż coś na ten temat powiedział. Obu nam by to ułatwiło znacznie dalsze relacje. Nie mogliśmy polegać wyłącznie na mnie. Nie, kiedy byłem tym, kim jestem.
"Najlepiej dla niego byłoby, gdyby nigdy mnie nie spotkał...". stwierdziłem w myślach.
Nie, żebym był jakimś gwałcicielem, seryjnym mordercom, czy po prostu skurwielem, który przebiera w partnerach jak w rękawiczkach. Nic z tych rzeczy.
Bałem się o to, że kiedy już tak naprawdę będę mógł stwierdzić, że go kocham coś pójdzie nie tak i obaj na tym ucierpimy. Starałem się o tym nie myśleć, bo zatracanie się w tego typu obawach byłoby głupstwem. Zraniłbym nas jeszcze bardziej rezygnując na starcie.
Lekko przybity własnymi myślami, jednak wciąż uśmiechając się do niego pozwoliłem sobie "docisnąć" jego ciało do swojego. Chciałem być jak najbliżej jego. W ciągu tych kilku dni stał się moją małą oazą spokoju. Tak po prostu...
Byłoby dobrze, gdyby chociaż coś na ten temat powiedział. Obu nam by to ułatwiło znacznie dalsze relacje. Nie mogliśmy polegać wyłącznie na mnie. Nie, kiedy byłem tym, kim jestem.
"Najlepiej dla niego byłoby, gdyby nigdy mnie nie spotkał...". stwierdziłem w myślach.
Nie, żebym był jakimś gwałcicielem, seryjnym mordercom, czy po prostu skurwielem, który przebiera w partnerach jak w rękawiczkach. Nic z tych rzeczy.
Bałem się o to, że kiedy już tak naprawdę będę mógł stwierdzić, że go kocham coś pójdzie nie tak i obaj na tym ucierpimy. Starałem się o tym nie myśleć, bo zatracanie się w tego typu obawach byłoby głupstwem. Zraniłbym nas jeszcze bardziej rezygnując na starcie.
Lekko przybity własnymi myślami, jednak wciąż uśmiechając się do niego pozwoliłem sobie "docisnąć" jego ciało do swojego. Chciałem być jak najbliżej jego. W ciągu tych kilku dni stał się moją małą oazą spokoju. Tak po prostu...
Kazuki- Liczba postów : 116
Join date : 10/01/2014
Age : 31
Re: Apartament [nr 2]
- Skoro nic nie robimy to może w końcu do tego sklepu pójdziemy, co? - podniósł się na tyle aby móc sobie na niego spoglądać, na serio się zmienił, trochę bardziej spokojny się zrobił, a to chyba dobrze.
Przestał zupełnie myśleć o zbytnim kontakcie, skoro tego nie chce to nie będzie drążyć tematu ani się podniecać, to byłoby bez sensu jeszcze bardziej niż zamykanie kogoś w domu. A co do tego to zapomniał gdzie klucze położył.
Był ciekawy jak te ich już może wspólne życie będzie się układać, czy ktoś wejdzie im w drogę czy będą mieć jeszcze wszystko przed sobą, czy sami się pokłócą czy uznają że są dla siebie stworzeni, i czy będą w stanie przy sobie siedzieć kilka lat.
Przestał zupełnie myśleć o zbytnim kontakcie, skoro tego nie chce to nie będzie drążyć tematu ani się podniecać, to byłoby bez sensu jeszcze bardziej niż zamykanie kogoś w domu. A co do tego to zapomniał gdzie klucze położył.
Był ciekawy jak te ich już może wspólne życie będzie się układać, czy ktoś wejdzie im w drogę czy będą mieć jeszcze wszystko przed sobą, czy sami się pokłócą czy uznają że są dla siebie stworzeni, i czy będą w stanie przy sobie siedzieć kilka lat.
Astrian- Liczba postów : 114
Join date : 11/01/2014
Re: Apartament [nr 2]
- Uh, co? - spytałem nieco zaskoczony.
Cholera... Miałem nadzieję, że coś uda się zrobić, jednak wyszło jak wyszło. Obym tylko właśnie nie zaprzepaścił ostatniej szansy na to.
- Skoro tak, to chodźmy. - pocałowałem go w policzek - Jeśli nie masz nic przeciwko to zaszedłbym jeszcze tylko do mojego mieszkania po kilka rzeczy...
Cholera... Miałem nadzieję, że coś uda się zrobić, jednak wyszło jak wyszło. Obym tylko właśnie nie zaprzepaścił ostatniej szansy na to.
- Skoro tak, to chodźmy. - pocałowałem go w policzek - Jeśli nie masz nic przeciwko to zaszedłbym jeszcze tylko do mojego mieszkania po kilka rzeczy...
Kazuki- Liczba postów : 116
Join date : 10/01/2014
Age : 31
Re: Apartament [nr 2]
- Może jak będziemy wracać? - wstał i usiadł na krawędzi łóżka ciągle co jakiś czas na niego patrząc ciekawy odpowiedzi.
Zastanawiał się gdzie może mieszkać, na pewno nie w miejscu takim jak to, ale też nie wyglądał na kogoś biednego, albo raczej sam nie spotkał jeszcze nikogo niżej od siebie. Do głowy wszedł mu pomysł aby po zakupach jeszcze się gdzieś przejść, do jakiegoś bardziej spokojnego miejsca niż targ, ale też nie aby samo pustkowie było bo znowu się za niego weźmie czy coś, chociaż nie mógł zaprzeczyć że coś takiego może by mu się podobało, w końcu zawsze jakichś furiatów spotykał, a jakby połączyć to z martwieniem się i związkiem to chyba by jego jedyny wyszedł.
Zastanawiał się gdzie może mieszkać, na pewno nie w miejscu takim jak to, ale też nie wyglądał na kogoś biednego, albo raczej sam nie spotkał jeszcze nikogo niżej od siebie. Do głowy wszedł mu pomysł aby po zakupach jeszcze się gdzieś przejść, do jakiegoś bardziej spokojnego miejsca niż targ, ale też nie aby samo pustkowie było bo znowu się za niego weźmie czy coś, chociaż nie mógł zaprzeczyć że coś takiego może by mu się podobało, w końcu zawsze jakichś furiatów spotykał, a jakby połączyć to z martwieniem się i związkiem to chyba by jego jedyny wyszedł.
Astrian- Liczba postów : 114
Join date : 11/01/2014
Re: Apartament [nr 2]
- Więc chodźmy. - podniosłem się.
Tak bardzo mi się nie chciało nigdzie iść, że pożal się boże. Nie, żebym się zmuszał, czy coś. Po prostu prędzej czy później trzeba się gdzieś ruszyć, bo nie będę chodził w jednych spodniach, koszuli i, co gorsza, bieliźnie nie wiadomo jak długo. Zaszedłbym z chęcią do kilku sklepów, w końcu niewiele ze sobą wzięło, skoro wszystko zmieściło się do jednej torby na ramię.
Nie byłem w stanie wyobrazić sobie jak się z tym wszystkim zabierzemy. Fajnie byłoby mieć jakiegoś niewolnika, czy nawet dwóch od tego, by nosili zakupy za nas, ale... Jaki byłby sens utrzymywania kogoś i to w takich celach? Raz na jakiś czas nie zaszkodzi mi podźwigać kilku siatek.
Tak bardzo mi się nie chciało nigdzie iść, że pożal się boże. Nie, żebym się zmuszał, czy coś. Po prostu prędzej czy później trzeba się gdzieś ruszyć, bo nie będę chodził w jednych spodniach, koszuli i, co gorsza, bieliźnie nie wiadomo jak długo. Zaszedłbym z chęcią do kilku sklepów, w końcu niewiele ze sobą wzięło, skoro wszystko zmieściło się do jednej torby na ramię.
Nie byłem w stanie wyobrazić sobie jak się z tym wszystkim zabierzemy. Fajnie byłoby mieć jakiegoś niewolnika, czy nawet dwóch od tego, by nosili zakupy za nas, ale... Jaki byłby sens utrzymywania kogoś i to w takich celach? Raz na jakiś czas nie zaszkodzi mi podźwigać kilku siatek.
Kazuki- Liczba postów : 116
Join date : 10/01/2014
Age : 31
Re: Apartament [nr 2]
- Więc prowadź, chyba bardziej obeznany jesteś w tym wszystkim, ja nie ogarniam. - znów wstał tym razem jednak wyszedł z sypialni i ruszył w stronę głównego wyjścia, po drodze, na podłodze, znajdując klucz do wyjścia który musiał zgubić gdy już mu odwalało.
Nie wiedział gdzie, do jakiego sklepu można by pójść, jest tyle różnych sklepów, i nie wiadomo do którego pójść, jednak pamiętał że to miejsce samo w sobie wielkie nie jest i jak coś to się nie zgubią.
Nie wiedział gdzie, do jakiego sklepu można by pójść, jest tyle różnych sklepów, i nie wiadomo do którego pójść, jednak pamiętał że to miejsce samo w sobie wielkie nie jest i jak coś to się nie zgubią.
Astrian- Liczba postów : 114
Join date : 11/01/2014
Re: Apartament [nr 2]
- Nie jestem żadnym wielkim znawcą... - westchnąłem - Ale podczas spaceru trochę rozejrzałem się po okolicy. Centrum handlowe? - zapytałem zakładając spodnie i dołączając do niego.
Centrum wydawało się być idealnym wyjściem. Moglibyśmy też przy okazji zajść do jakieś restauracji czy kawiarni, jeśli ten by zgłodniał. Ja nie miałem zwyczaju jadania zbyt często.
Centrum wydawało się być idealnym wyjściem. Moglibyśmy też przy okazji zajść do jakieś restauracji czy kawiarni, jeśli ten by zgłodniał. Ja nie miałem zwyczaju jadania zbyt często.
Kazuki- Liczba postów : 116
Join date : 10/01/2014
Age : 31
Re: Apartament [nr 2]
- Może być, ale ty pierwszy idziesz, ze mną się każdy potrafi zgubić. - zaśmiał się i po chwili już stał na oblodzonym nieco chodniku, nie widział aby padał śnieg ale było niewyobrażalnie zimno, do tego stopnia że ledwo po wyjściu już się trząsł.
Chciał jak najszybciej już być na miejscu, nie lubił aż tak ekstremalnych warunków, wolał ciepłe miejsca, bardziej ciepłe.
Chciał jak najszybciej już być na miejscu, nie lubił aż tak ekstremalnych warunków, wolał ciepłe miejsca, bardziej ciepłe.
Astrian- Liczba postów : 114
Join date : 11/01/2014
Re: Apartament [nr 2]
- Może chodźmy razem? - zasugerowałem chwytając go za rękę.
Byłoby miło, gdyby się zgodził, przecież... W pewnym sensie byliśmy ze sobą. A bynajmniej tak mi się wydawało. Bo jak inaczej mógłbym to nazwać?
Poszlibyśmy do galerii, później do kawiarni. Wziąłbym szybko torbę z mieszkania i wróciliśmy do domu. Może porobilibyśmy później... coś.
Byłoby miło, gdyby się zgodził, przecież... W pewnym sensie byliśmy ze sobą. A bynajmniej tak mi się wydawało. Bo jak inaczej mógłbym to nazwać?
Poszlibyśmy do galerii, później do kawiarni. Wziąłbym szybko torbę z mieszkania i wróciliśmy do domu. Może porobilibyśmy później... coś.
Kazuki- Liczba postów : 116
Join date : 10/01/2014
Age : 31
Strona 7 z 8 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
Podziemie :: Podziemie :: Powierzchnia :: Miasto :: Aleja
Strona 7 z 8
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|